🦥 Romans Z Mężatką W Pracy
Podsumowanie. Romans w pracy może być rozkoszny, a może też narobić Ci problemów. Wystarczy odrobina wyobraźni, żeby wiedzieć jak się w tym poruszać. Szczerze mówiąc jak patrzę wstecz to wszystkie kobiety, których sobie odpuściłem dlatego, że “to praca i nie wypada” to teraz żałuję.
Romans z przełożonym Relacje w miejscu pracy zwykle powinny mieć charakter neutralny i pozwalać na to, aby utrzymać profesjonalne podejście do obowiązków. Bywa jednak, że ludzie chętnie się zaprzyjaźniają i zawierają bliższe znajomości. Romanse w pracy także nie są rzadkością.
Jeśli ktoś traci na romansach w pracy, to głównie kobiety, więc warto się zastanowić, zanim wejdzie się w taki układ. Zobacz też, co myśli Lew Starowicz o Sex Factor: /2 Romans w pracy
Główna. Wykopalisko. Ksiądz wdał się w romans z mężatką. Nagie zdjęcia widział cały powiat. W październiku 2022 roku policja przesłuchiwała mieszkańców Trzcinicy, niewielkiej wsi na południu Wielkopolski. Duchowny zgłosił, że ktoś rozpowszechnia jego nagie zdjęcia. Funkcjonariusze zbadali telefon.
5) koleżankę mężatkę (nie z pracy i nie sąsiadkę) A czemu? Bo jak coś facet zmajstruje to będzie zawsze na męża… Koleś z 20:52 bardzo dobrze podsumował męskie towarzystwo. Przyczyna jest taka, że są spragnieni do takiego stopnia, że stają się seksoholikami.
Romans i zdrada Romans singla z mężatką. Rozpoczęte przez ~, 18 gru 2012 ~Kristof ~Kristof. Napisane 27 sierpnia 2020 - 03:03. Pa, czyli odchodzisz już?
Romans i zdrada Romans singla z mężatką. Rozpoczęte przez ~, 18 gru 2012 ~Kristof ~Kristof. Napisane 21 września 2018 - 16:08. Przyznam ze bawi mnie ta wymiana
Czynnikiem, który wasz romans przerodził w coś o wiele głębszego jest seks. W pierwszym związku napisałeś, że z tym było krucho, z obecną żoną w jednym z postów napisałeś że jest "bajka", aczkolwiek mając odniesienie do kochanki zauważyłeś,że wcale ta bajka nie jest taka piękna
Nooooo, jeżeli żonie nie podejmowała prób samobójczych z Twojego powodu a jedynie zamierzała i jedynie miała napady paniki - na to rzeczywiście „nic się nie stało” , ale różnica . I facio jeszcze pisze ze to normalne , że przez niego ktoś się chce zabijać i to normalne w psychologii ze ma z jego powodu napady paniki.
Dzisiaj Walentynki. W wielu biurach pracownicy mają okazję aby pokazać swoją sympatię koledze lub koleżance z pracy. Czy jednak takie związki to dobry pomysł? Nawet 40 proc. pracowników romansuje w biurze a 23 proc. poznało tam miłość swojego życia. Czy jednak przenoszenie relacji zawodowych do życia prywatnego to dobry pomysł?
Ale to, co najważniejsze w jej życiu, nadeszło wraz z Simonem Bolivarem. "Bolivar" zdobywa kobietę. To mężatka. Po spotkaniu na przyjęciu w Quito Simon Bolivar nawiązał płomienny romans
Bez względu na to czy relacja skończy się happy endem, czy klęską, może generować ryzyko: konfliktów, nadużycia i faworyzowania, molestowania, mobbingu, zakłócenia w zespołach, czy spadku jakości pracy. - W fazie flirtu, fascynacji, relacja pracowników nie koliduje z pracą w firmie. To jest atrakcyjne dla pracodawcy, dla zespołu
pMQgvWd. "Powiedział, że mi nie ufa i że chce rozwodu. Nie chcę go tracić. Jak go przekonać, że nie warto wszystkiego tracić? Jak go namówić do powrotu? Czy mam szansę i powinnam dać mu po prostu czas, czy pozwolić mu odejść, ale jak się wtedy pozbierać, bo czuję, że się rozpadłam" - pyta nas w liście Anna, która zdradziła męża z dwoma mężczyznami. "Miałam romans ze starszym mężczyzną. Chciałam zobaczyć, jak to jest z kimś innym, czułam się trochę niedoceniona przez partnera, który nie był zbyt wylewny w uczuciach" - tłumaczy Anna "Uderzył mnie w twarz, napluł na mnie, oblał kisielem i wyzywał. Rano wyszedł i już nie wrócił. Po trzech dniach spytałam, czy mu przeszło. Stwierdził, że chętnie to powtórzy" - opowiada "Zdrada zawsze jest najgorszą formą rozwiązywania trudności małżeńskich, bo z reguły tylko je potęguje. Wszystko zależy od tego, w jaki sposób mąż rozumie tę sytuację i czym ta zdrada dla niego się stała. Bywają osoby, które potrafią przebaczyć nawet nie jedną, a kilkanaście, zdrad" - tłumaczy psycholożka Katarzyna Kucewicz Więcej porad znajdziesz na stronie głównej Tekst został opublikowany w ramach cyklu "Sympatia radzi", w którym wraz z psychologami udzielamy porad związanych z relacjami i miłością. Masz problem? Napisz: redakcja@ Oto list Anny*: Jestem mężatką od 12 lat. Mój mąż był moim pierwszym partnerem, a ja jego partnerką. Mamy dwoje dzieci. Byliśmy dobrym małżeństwem, w ogóle się nie kłóciliśmy, a drobne problemy zamiatane były pod dywan. Jesteśmy przeciwieństwami — ja jestem komunikatywna, a mąż małomówny. Gdy miałam 23 lata, zdradziłam męża. Miałam romans ze starszym mężczyzną. Chciałam zobaczyć, jak to jest z kimś innym, czułam się trochę niedoceniona przez partnera, który nie był zbyt wylewny w uczuciach. Na początku było pisanie, potem wylądowaliśmy razem w łóżku. Spotkaliśmy się około 10 razy. On miał żonę, ja męża. Nie chciałam niczego więcej. Czułam się z tym źle i po roku zerwaliśmy kontakt i nigdy się do siebie nie odzywaliśmy. Ukrywałam to wiele lat. Myślę, że z poczucia winy zaraz po tym zrobiłam sobie z mężem dziecko, żeby trochę zabić poczucie winy i przestać o tym myśleć. Czasem płakałam i chodziłam przybita, ale mój mąż nigdy nie spytał się, jak się czuję i dlaczego. Pozbierałam się z czasem, ale nie potrafiłam żyć z tym kłamstwem, dlatego powiedziałam o tym mężowi. Wykrzyczałam mu to, obwiniając go za to, że nie potrafił mi okazywać wystarczająco dużo uczuć. Codziennie pytałam się męża, czy mnie kocha, dostawałam tylko "yhy". Nie było mowy o drobnostkach jak kwiaty czy propozycja randki. Monotonne życie pozbawione uczuć. Sypialiśmy z sobą, ale coraz rzadziej. Poinformowałam go, że mam dość takiego życia, że musimy coś zmienić, bo myślę o tym, żeby odejść. Błagał, żebym dała mu szansę. Troszkę się załamał, ale byłam przy nim, mimo iż ciągle udawałam twardą. Wiedziałam, że to moja wina, ale łatwiej było mi wrzucić to na niego. Dałam mu czas, ale sama nie przykładałam się do tego, żeby te relacje poprawić. Zaczęliśmy się kłócić. Jak się napił to powiedział mi, że jest wściekły i nie potrafi mi wybaczyć. Czułam się zraniona i coraz bardziej zła. W międzyczasie pojawił się chłopak, którego poznałam kiedyś na imprezie. Opowiadałam mu o sobie, o swojej rodzinie, o tym, jak się czuję. Poszłam z nim na koleżeński spacer. Nie myślałam o tym, żeby nasze relacje się zmieniały, ale w domu było coraz gorzej. Na święta oznajmiłam, że mam tego dosyć i chcę się wyprowadzić i choć nie chciałam, odeszłam. Zostawiłam dom, rodzinę i dzieci, które połowę czasu spędzały u mnie. Czułam się okropnie. "Miałam romans ze starszym mężczyzną" - Ashley Byrd / Przespałam się w tej rozpaczy z nowym kolegą. Czułam się fatalnie. Z mężem pisałam — on o tym, że tęskni, ale daje radę. Przepraszał mnie za wszystko. Powiedział, że żałuje, że ma nadzieję, że będę szczęśliwa, że na mnie poczeka i zawsze będę najważniejsza. Wiedziałam, że mój kolega się zakochał. Okazywał mi te uczucia — czego mi brakowało całe życie. Po kilku tygodniach stwierdziłam, że rodzina jest najważniejsza i że muszę to naprawić. Oczywiście zanim wróciłam, poinformowałam męża, że miałam chwilowo chłopaka, ale nie rozmawialiśmy o szczegółach. Chciał, żebym wróciła. Oczywiście problem pod dywan, rozmowy dalej mało jak gdyby nigdy nic. Chłopaka odrzuciłam całkiem, mimo iż pisał i tęsknił. Wybrałam rodzinę. Przyszła Wielkanoc, mój mąż wypił za dużo i się pokłóciliśmy o głupotę. Wtedy wszystko wróciło - że miałam chłopaka, że go nie wspierałam, że się wyniosłam, że go nie kocham, ale że on mnie już nie puści, bo mnie kocha i będzie walczył. Że jestem głupia, puszczalska i tego mi nie wybaczy. Poczułam, że nieważne, co bym teraz zrobiła, jak się starała, klękała i przepraszała, on mi nie wybaczy. Pewnego dnia pisałam ze szwagierką zamówienia do pracy, a on wpadł w szał, że piszę z kolegą i że on nie jest ślepy. Uderzył mnie w twarz, napluł na mnie, oblał kisielem i wyzywał. Powiedziałam mu wszystko, co chciał usłyszeć, że niech się nie dziwi, że tak, kocham go, że za nim tęsknię i że jest lepszy. Choć wcale tak nie myślałam. Mąż rano wyszedł i już nie wrócił. Po trzech dniach spytałam, czy mu przeszło. Stwierdził, że chętnie to powtórzy. Stwierdziłam, że potrzebuję czasu. Codziennie płakałam i zastanawiałam się, co robić, ale udawałam twardą. Po półtora miesiąca zaczęłam go zaczepiać. Zapytałam, czy widzi szansę — on twardo, że nie. Zaczęłam delikatnie go prosić, bo nasze życie było naprawdę dobre, zabrakło jednak rozmowy i zrozumienia. Poprosiłam o szansę i żeby dał mi pół roku, a on napisał, że się z kimś spotyka. I wtedy umarłam. Byłam rozwalona emocjonalnie, a to mnie dobiło. Zaczęłam go przepraszać, błagać, wyciągać wszystko, co mogłam, żeby tylko dał mi szansę. On się zapytał, dlaczego teraz. Powiedziałam mu, że potrzebowałam chwili i jemu też chciałam dać czas ochłonąć. Że jest teraz pewnie zauroczony i dlatego mnie odpycha, a przecież jeszcze dwa miesiące temu mnie kochał. Powiedział, że mi nie ufa i że chce rozwodu. Nie chcę go tracić. Kocham go i chcę to naprawić. Nie wiem, co robić, jak go przekonać, że nie warto wszystkiego tracić i ja też byłam ślepa, ale za późno to zrozumiałam. Jak namówić męża do powrotu? Czy mam szansę i powinnam dać mu po prostu czas, czy pozwolić mu odejść, ale jak się wtedy pozbierać, bo czuję, że się rozpadłam. Odpowiedź psycholożki Katarzyny Kucewicz: Szanowna Aniu, czytając Twojego maila, przyszła mi do głowy myśl, że w życiu rzeczywiście jest tak, że gdy zdradzony partner stawia surowo granice, to zdradzający momentalnie "trzeźwieje" i mobilizuje wszystkie swoje siły, by zawalczyć o związek. Dzieje się tak z reguły z powodu strachu i realnego zagrożenia rozstaniem. Małżonek kategorycznie odcinając się od Waszej relacji, postawił Cię w trudnym położeniu, w uczuciu rozdarcia, prawdopodobnie i lęku, co będzie dalej. Przez to, że jest nieustępliwy, być może dociera do Ciebie, że relacja znajduje się w trudnym położeniu i nie jest do końca pewne, czy uda się ją naprawić. Wiem, że to duży stres i wiele niewygodnych uczuć pojawia się pewnie w twojej głowie i w ciele (warto zauważyć, że często nasze stresy kumulują się w szyi, brzuchu, klatce piersiowej, w nogach). Zauważasz, że coś Cię do męża przyciąga i widać, że nie jest to wyłącznie sentyment. W jakiś sposób jeszcze jest dla Ciebie atrakcyjny? Prawdopodobnie za atrakcyjne dostrzegasz w nim to, że mimo wszystko, trwając przy Tobie, dawał poczucie bezpieczeństwa, przewidywalności. Kiedy tracimy to poczucie, robi się niewygodnie, zaczynamy doceniać, ile było warte. Wielu psychologów twierdzi, że atrakcyjność jest silnie powiązana z niedostępnością. Czyli jeśli osoba nagle przestaje być wobec nas otwarta, jej atrakcyjność rośnie. Rośnie, gdy czujemy, że obiekt jest niedostępny i nie będzie nam łatwo się do niego zbliżyć (co stanowi wyzwanie). Uruchamia to w nas swoisty instynkt łowiecki. Bywa, że to napięcie i potrzebę powrotu do równowagi mylimy z miłością. Bo czy naprawdę miłość do nas powraca w sytuacji zagrożenia? Czy jednak nie tyle jest to miłość ile strach przed nowym i nieznanym? Wasz związek wydaje się związkiem o dużym ładunku emocjonalnym — widzę tu dużo stresu, trudnych momentów, konfliktów i niewyjaśnionych spraw. Prawdopodobnie, jak sama zauważasz, kluczowe są tu Wasze temperamenty i wzorce komunikacyjne. Ty otwarta, a on milczący i jak rozumiem duszący w sobie miesiącami uraz i żal. Brak komunikacji "wprost" zwykle zaburza relację, sprawia, że para odsuwa się od siebie, pojawiają się sekrety i pretensje. Osoba zamknięta w sobie, w której złość wzbiera, może być bardzo trudna we współżyciu. Może się oddalać, sprawiać wrażenie, jakby stała za szybą. Relacje z ludźmi, którzy mają kłopoty z artykułowaniem swoich emocji, na dłuższą metę mogą być skomplikowane. Oczywiście nie jest to wymówka, ale czasem właśnie dlatego zdradzamy, bo mamy poczucie, jakbyśmy dobijali się do drzwi, a nikt nie otwierał. Zdrada zawsze jest najgorszą formą rozwiązywania trudności małżeńskich, bo z reguły tylko je potęguje. Nie ty jedna, bo wiele osób jednak ma poczucie, że chwilowy skok w bok może być jakąś formą nabrania siły czy zdystansowania się od problemów szarej codzienności. Nie tędy jednak droga. Ewidentne kłopoty w Waszym małżeństwie powinny były być zaopiekowane wcześniej — nie tylko przez Ciebie, ale też i przez męża. Tylko wspólne pochylenie się nad problemami małżeńskimi może bowiem realnie przyczynić się do zmian. Jako że nie było responsywności w Waszej komunikacji, zaczęłaś na zewnątrz związku zaspokajać swoje potrzeby bliskości. Jest to przeze mnie rozumiane, natomiast dla związku taki rodzaj poszukiwań zwiastuje rozpad. Chyba że para godzi się na związek niemonogamiczny. W swoim liście zadajesz pytanie wprost — czy Wasze małżeństwo ma szansę na zmartwychwstanie. To trudne i raczej niemożliwe, by podać Ci prostą odpowiedź. Statystycznie są nadzieje, że mimo trudności i stawiania Ci dziś granicy w postaci artykułowania twardego NIE, mąż jednak zatęskni, a z czasem zapomni o przykrościach. Czas sprawia, że wady naszych partnerów zwykle bledną, a zalety stają się jaskrawe. Czy na pewno i w tym przypadku tak będzie? Wszystko zależy od tego, w jaki sposób mąż rozumie tę sytuację i czym ta zdrada dla niego się stała. Bywają osoby, które potrafią przebaczyć nawet nie jedną, a kilkanaście zdrad i które w jakiś sposób odzyskują wiarę w siebie i chcą dać relacji drugą szansę. Są też takie pary, które rozstają się tylko po niewinnym flircie jednego z partnerów. Od czego to zależy? Głównym czynnikiem jest zaangażowanie w związek i poczucie własnej wartości osoby zdradzonej. Jeśli parametry obu są wysokie — związek ma dużą szansę na scalenie. Często pacjenci zdradzający pytają, czy oni mogą się przyczynić do zmiany nastawienia skrzywdzonego małżonka? Choć wybaczanie jest osobistym procesem, rozgrywającym się wewnątrz psychiki, to jednak osoba zdradzająca zdecydowanie może wspomóc partnera. Partnera, który boryka się z trudną sytuacją pomieszczenia w sobie różnych uczuć od miłości po nienawiść, ból, rozczarowanie. Osoba, która zdradziła może jednak pomóc bliskiemu dojść do siebie — poprzez żywe zaangażowanie, okazywanie uwagi, staranie się, próbę poprawy oraz otwartość na rozmowę i gotowość do wytrzymania dialogów przepełnionych bólem i cierpieniem. Osoba zdradzona bowiem często zadaje powtarzające się pytania, docieka bardzo intymnych szczegółów zdrady. Jest chwiejna i ambiwalentna — raz godzi się na bliskość, innym razem informuje, że chyba nic z tego nie będzie. Ma w sobie arsenał uczuć, które wybrzmiewają w różnych okolicznościach. Osobie zdradzającej może być ciężko wytrzymywać te kaskady emocji, ale jeśli cierpliwie trwa i nie unika pytań, taka postawa zbliża i zabliźnia rany. Najważniejsza w akcie przebaczenia zdrady jest skrucha. Szczere, z głębi serca żałowanie tego, co się zrobiło. Jeśli mamy postawę, że nic się nie stało, że to wina partnera, że go zdradziliśmy, wówczas związki się rozłamują i prędzej czy później kończą. Warto zadać sobie pytanie, czy naprawdę ten związek jest dla Ciebie tak ważny, że masz w sobie gotowość na jego naprawę, pracę nad odbudowaniem zaufania. Czy masz też pewność, że skoki w bok to już przeszłość, do której nie chcesz wracać? Warto jest szczerze odpowiedzieć sobie na pytanie, z czego wynika nasza gwałtowna potrzeba powrotu do związku? Z lęku, że coś się kończy czy z miłości? Pytasz również, jak się pozbierać, jeśli jednak oddamy mężowi wolność. Pożegnanie związku przypomina proces przechodzenia żałoby. Innymi słowy, składa się z pięciu, następujących po sobie etapów: 1. Zaprzeczenie — czyli nieprzyjmowanie faktu, że partner już odszedł, funkcjonowanie tak, jakby to nie miało miejsca. 2. Gniew — falami wzbierająca złość, że odszedł, atakowanie go, ubliżanie, kłótnie i złośliwości. 3. Targowanie się — czyli próba reanimacji związku, szukania jeszcze nowych rozwiązań, proszenia o szansę, zachęcania do podjęcia terapii par. 4. Depresja — czyli smutek i odrętwienie związane z tym, że nie udało się nic "utargować", a relacja naprawdę dobiega końca. 5. Akceptacja — pogodzenie się z faktycznym stanem rzeczy i rozpoczęcie odbudowywania swojego życia. Nowe pasje, nowe zadania. Etapy te mogą pojawiać się po dłuższym czasie, mogą też występować równocześnie (na przykład gniew i targowanie się wyglądają tak, że jednego dnia walczymy o związek, a drugiego wyzywamy partnera od egoistów, nieczułych na nasze starania). Każdy etap na szczęście zazwyczaj po pewnym czasie mija i doprowadza nas do pogodzenia się z rozstaniem, co buduje naszą gotowość na wejście w kolejny związek. Żałobę warto przeżyć, nim otworzymy się ponownie na nową miłość. Jeśli bowiem przerywamy proces żałoby, to ona może reaktywować się i psuć naszą kolejną relację. Na przykład, jeśli osoba nie zaakceptuje, że została opuszczona dla innej i nie upora się z tym zranieniem, może w nowym związku przejawiać cechy zazdrości i nadmiernego kontrolowania sytuacji. Jakkolwiek ułoży się Wasza relacja, ze względu na dobro dzieci warto nauczyć się prawidłowej komunikacji, wyrażania swojego zdania bez złości i ukrytej złośliwości. Oboje bardzo siebie poraniliście, oddaliliście się. Może być tak, że przez jakiś czas Wasza relacja przypominała będzie ścieżkę wojenną. Warto jednak poczekać, aż emocje opadną i wtedy zacząć dochodzić do porozumienia. Znam kilka par, które dopiero po rozwodzie nauczyły się ze sobą rozmawiać. Czemu dopiero wtedy? Bo rozwód sprawił, że napięcie i wzajemne oczekiwania opadły. Masz problem sercowy? Napisz: redakcja@ Porady udzieliła Katarzyna Kucewicz — psycholog, pedagog i psychoterapeutka, terapeutka zaburzeń seksualnych. Właścicielka Ośrodka Psychoterapii i Coachingu INNER GARDEN w Warszawie. Jej głównym obszarem pracy są relacje damsko-męskie i problemy w odnalezieniu właściwej relacji. * autorka listu wyraziła zgodę na publikację 7 etapów życia po rozstaniu [INFOGRAFIKA] - Sylwia Stodulska-Jurczyk / Źródło:
fot. Adobe Stock - Ewka, Czy ty wiesz, ile masz lat? Jesteś za stara na takie hece – mówię do swego odbicia w lustrze. Na takie hece, czyli na szczenięce zakochanie się w 38. wiośnie życia. No i co ja mam robić? Odbiło mi i tyle. Jestem mężatką, mam dzieci, dobrą pracę. Czasem na kartach pamiętnika skarżę się na nudę, ale tylko czasem, bo generalnie swoje życie uważam za całkiem ciekawe. Czuję się kobietą spełnioną. Nie potrzebuję nowego mężczyzny, a mimo to jego chcę. Pragnę go całym sercem. A wszystko przez naszą sąsiadkę Jolkę. Z okazji urodzin urządziła huczną imprezę. Sama byłam złożyć jej życzenia, ale szybko wróciłam do męża i dzieci. Potem usiłowaliśmy z Andrzejem oglądać film, lecz się nie dało, bo towarzystwo za ścianą balowało na całego. Powędrowaliśmy więc do łóżka, myśląc, że w sypialni mniej słychać. Niestety, tam też dochodziło nas głośne dudnienie. O pierwszej w nocy nie wytrzymałam. Na nocną koszulę narzuciłam podomkę i poszłam poprosić sąsiadkę, by ściszyła nieco muzykę. Weszłam do mieszkania, ale gospodyni nigdzie nie znalazłam. Natomiast pod ścianą na kanapie siedział mężczyzna moich marzeń. Nasze spojrzenia spotkały się na moment. Ewka, opamiętaj się – upomniałam siebie w duchu, bo przecież widziałam gościa po raz pierwszy w życiu, ale nie pomogło. Wciąż się tak upominam i... wciąż o nim myślę. Najchętniej popędziłabym do Jolki i wypytała, kim jest ten przystojniak z kanapy, ale się wstydzę. Wiem, że zaraz cała okolica dowiedziałaby się o wszystkim. 6 październik 2019 A jednak gwiazdy mi sprzyjają. Spóźniłam się dzisiaj do pracy, bo na Hallera zrobił się straszny korek. W końcu zaparkowałam samochód na jednej z bocznych ulic i dalej do biura pognałam na piechotę. Dysząc jak parowóz, wpadłam do windy i... oniemiałam. W kącie stał jakby nigdy nic mężczyzna moich marzeń. – Dzień dobry – powiedział. – Wolę cię w nocnej koszuli i szlafroczku – dodał ze śmiechem. Zmieszałam się jak nastoletnia panienka, ale i ucieszyłam z ponownego spotkania. Potem od koleżanek dowiedziałam się, że mój przystojniak nazywa się Darek i na ostatnim piętrze prowadzi niewielkie biuro rachunkowe. 8 październik 2019 Dziś znowu wpadłam na NIEGO. Zdziwiłam się, bo zdarzyło się to przed sekretariatem mojej firmy. Jestem ciekawa, co Darek robił na drugim piętrze? Sam przecież pracuje na czwartym. Czyżby mnie szukał? Tak czy inaczej ucieszyłam się bardzo na jego widok. Pogadaliśmy trochę. Podczas rozmowy patrzył na mnie jakoś tak tęsknie, jakbym i ja nie była mu obojętna. Nie wiem, co robić. Czuję, że tracę głowę dla tego mężczyzny. Darek z każdym dniem coraz bardziej mnie pociąga. Podziwiam jego uśmiech, sposób mówienia, patrzenia, poruszania się. Chciałabym go objąć. Wtulić policzek w jego ramię. Czuć tylko jego i oddychać tylko nim. 9 październik 2019 Darek zadzwonił dziś do mnie do pracy (ciekawe, skąd wziął mój numer?) i zaproponował spotkanie wieczorem. Nie mam już wątpliwości, obydwoje pragniemy tego samego. Nie umówiłam się jednak, bo jakoś tak mi głupio. A ponadto niech nie myśli, że jestem łatwa. 26 październik 2019 Wahałam się przez cały tydzień, aż dziś nie wytrzymałam. Podczas przerwy śniadaniowej poszłam do jego biura na ostatnim piętrze. Darek na mój widok poderwał się z krzesła i przytulił mnie. Bez słowa podszedł do drzwi i przekręcił w nich zamek. Potem objął mnie mocno i zaczął całować. To było cudowne. Jego ręce powędrowały pod moją bluzkę i to także było cudowne. Darek pieścił mnie tak jak Andrzej, tyle że kilkanaście lat wcześniej. 7 listopad 2019 Po raz pierwszy zdenerwowałam się na Darka. Jest wspaniałym kochankiem, ale nawet największy mistrz sztuki miłosnej nie powinien łamać danego słowa. Przyrzekł przecież, że nigdy pod żadnym pozorem nie zatelefonuje do mojego domu. I co? Równo o dziesiątej rozdzwonił się telefon. Odebrałam i słyszę głos Darka. Myślałam, że go zabiję, ale potem, gdy powiedział, że kocha i żyć beze mnie nie może, złość przeszła, jak ręką odjął. Zresztą nic się nie stało, bo Andrzeja i tak nie było. W soboty rano chodzi na siłownię. Andrzej... Jeszcze przed miesiącem nie myślałam, że go kiedykolwiek zdradzę. Wstydzę się, czasami nawet gardzę sama sobą, lecz pragnienie bycia z Darkiem jest silniejsze od wyrzutów sumienia. 18 listopad 2019 W przeciwieństwie do Darka staram się zachować pozory. On tego nie rozumie. Chce mnie mieć tylko dla siebie. Twierdzi, że gdybym go kochała, nie utrzymywałabym naszego związku w tajemnicy. Kocham go. Gdyby chodziło wyłącznie o moje małżeństwo, to bez namysłu odeszłabym od Andrzeja. Ale muszę myśleć o dzieciach. Nie chcę, by cierpiały z mojego powodu. I tu pojawia się problem: ze względu na dzieci nie mogę mu zaproponować nic innego poza obecnym układem. 29 listopad 2019 Po południu pojechałam z Piotrusiem i Pawełkiem do Aqua Parku. Przez ponad trzy godziny szaleliśmy w wodzie. Dzieciom najbardziej podobały się zjeżdżalnie. Po trzech godzinach wodnego szaleństwa cała nasza trójka poczuła straszliwy głód, więc poszliśmy do baru. Zajęliśmy stolik koło basenu dla maluchów. Właśnie kończyłam jeść zapiekankę, gdy nagle spostrzegłam Darka. Siedział przy stoliku obok i pił cappuccino. Uśmiechnęłam się zdziwiona, wtedy on skinął na powitanie ręką. – Mamo, a czy ten pan cię zna? – spytał Piotruś. – Nie, nie – odpowiedziałam niepewnie. Wieczorem dostałam SMS-a: „Chciałbym mieć z tobą dziecko”. Odpisałam: „Ja już mam dzieci. Wystarczy”. Z Darkiem widuję się 2-3 razy w ciągu tygodnia. Odwiedzam go w biurze albo jego mieszkaniu. Póki co Andrzej niczego jeszcze nie zauważył. Bez cienia podejrzliwości na twarzy słucha, gdy mówię, że idę do koleżanki lub na zakupy. Natomiast nasza sąsiadka musi się domyślać, bo co ją spotkam na schodach, z miejsca zaczyna nawijać o Darku. Niby przypadkiem, ale zawsze o nim wspomni. Albo jej się tak podoba, albo mnie testuje. 9 grudzień 2019 W tygodniu należę do Darka, w weekendy do Andrzeja. Tej nocy kochałam się z mężem i przykro mi to stwierdzić, ale jest po prostu beznadziejny. Zastanawiam się, czy jemu w ogóle na mnie jeszcze zależy? Mam pewne wątpliwości. Andrzej nigdy nie pyta, co lubię i czego chcę. Zachowuje się tak, jakby wszystko wiedział. Po 15 latach małżeństwa nie pragnie już wspólnych uniesień. Biedak, nie wie, co traci. 18 grudzień 2019 Tak bardzo chciałabym spędzić nadchodzące Boże Narodzenie z Darkiem. Niestety, nie mogę. W pierwszy dzień świąt spróbuję jednak pobiec do niego, choćby na pół godziny. Boże, żeby tylko nikt z rodziny nie zwalił się do nas na obiad. Każda minuta spędzona z moim ukochanym czyni mnie bez reszty szczęśliwą. Przy nim czuję się jak prawdziwa księżniczka – rozpieszczana, uwielbiana, kochana i pożądana. Dlaczego Andrzej nie traktuje mnie w ten sposób? Kiedy ostatnio usłyszałam od niego choćby jedno krótkie: „Co u ciebie?”; „Jak się czujesz?”; „Czy w pracy wszystko w porządku?”. Bezskutecznie wytężam pamięć. Dziś Darek czekał na mnie przed biurem. Już z daleka dostrzegłam jego roześmiane oczy, więc przeczuwałam, że przyszedł mu do głowy jakiś zwariowany pomysł. Nie pomyliłam się. Kiedy wsiedliśmy do samochodu, powiedział, że porywa mnie na godzinną wycieczkę za miasto. Samochód zaparkowaliśmy koło kapliczki, a sami poszliśmy wzdłuż zamarzniętego strumienia do lasu. Nie mogłam nacieszyć się widokiem drzew okrytych białymi czapami i żywicznym zapachem świerkowej gałązki, którą ofiarował mi Darek. Dosyć długo wędrowaliśmy pod górę. W końcu usiedliśmy na wielkim omszałym kamieniu. Przytuliłam się do Darka, on też pachniał żywicą. Teraz, kiedy po paru godzinach, opisuję te słodkie chwile, mają one dla mnie gorzki posmak. Mąż, kochanek, zdrada... Drżę na samą myśl, że ktoś życzliwy może pewnego dnia powiedzieć moim dzieciom: „Wasza mama ma romans z jakimś facetem”. 24 grudzień 2019 Dziś są moje imieniny. Darek przysłał mi do domu bukiet czerwonych róż i paczuszkę z ulubionymi perfumami. Od Andrzeja dostałam... karpia. Żywego. Oczywiście nie z racji mojego święta (przecież nie pamiętał o imieninach żony!), za to z poleceniem niezwłocznego zabicia, oskrobania i usmażenia na dzisiejszą uroczystą kolację. Jak długo jeszcze to wytrzymam? Coraz częściej czuję się jak zwierzę, które wpadło w potrzask. Miotam się, choć wiem, że nie ma dla mnie ratunku. Brak mi odwagi, aby odejść od męża. Brak silnej woli, aby przestać go zdradzać. Jestem rozdarta między spotkaniami z kochankiem i powrotami do dzieci. Nie znoszę mojego męża. Jego bliskość przyprawia mnie o mdłości. Zaczynam nienawidzić samą siebie. 25 grudzień 2019 Andrzej już wie. Jeśli naprawdę nie domyślał się wcześniej, to wczorajszy bukiet róż i perfumy skojarzył z moim dzisiejszym zniknięciem. Do Darka wymknęłam się parę minut po 12. Chciałam wpaść do niego najwyżej na pół godziny, ale zostałam prawie do wieczora. Tymczasem podczas mojej nieobecności przyjechał do nas szwagier z rodziną. Andrzej wściekł się, bo nie miał zielonego pojęcia, dokąd poszłam. Było mi dzisiaj wszystko jedno. Chyba nawet chciałam, żeby wybuchła awantura. Żeby niepewność, w której żyję, skończyła się. Żeby ktoś wreszcie za mnie zdecydował. Kochanek albo mąż. Kiedy weszłam do domu, Andrzej ze względu na gości przywitał się ze mną jakby nigdy nic. Potem jednak, tuż przed zaśnięciem, powiedział: – Musisz wybrać między nim a naszą rodziną. Udałam zdziwioną. – O co ci chodzi? – spytałam z niewinną miną. – Dobrze wiesz, o co chodzi – odpowiedział – i radzę, byś nie przeciągała struny. 1 styczeń 2020 Smutny Nowy Rok. Sylwester u Jolki okazał się totalną katastrofą. Poszłam tam razem ze swoim mężem. Wśród gości był również Darek. Kiedy poprosił mnie do tańca, zdecydowanie wmieszał się w to Andrzej. – To twój gach? – spytał, stając między nami. – Dużo o nim słyszałem. Radzę, abyś trzymała się od niego z daleka, bo inaczej wyrzucę cię z domu i zabronię spotykać z dziećmi. Nie chciałam wywoływać sensacji, dlatego stuliłam uszy i potulnie odeszłam. Całą noc spędziłam za stołem, jedząc i pijąc bez umiaru. I obserwując Darka, który jakby nigdy nic świetnie bawił się z Jolką. 18 styczeń 2020 Zastanawiam się, skąd u mojego męża bierze się ta stuprocentowa pewność, że samo jego istnienie czyni mnie szczęśliwą? Podział ról w małżeństwie jego zdaniem jest bardzo prosty: mężczyzna ma być, a kobieta kochać swojego pana i władcę całym sercem i służyć mu. Andrzej nie zauważa, że dzieci, dom, praca wyczerpują mnie zupełnie. Nigdy nie stara się w niczym pomóc. Właściwie trudno jest mi określić, co nas ze sobą łączy. Co sprawia, że ma on być dla mnie tym jedynym spośród setek innych mężczyzn, których codziennie mijam na ulicy. 2 luty 2020 Spotkałam Darka na naszej klatce schodowej. Szedł z kwiatami do Jolki. Spytałam, jak to możliwe wobec tego, co do siebie czujemy, ale on nie potrafił wyjaśnić. – Po prostu ona też mi się podoba – powiedział cicho. – A nasz związek to już raczej przeszłość. A więc stało się. Koniec z oszukiwaniem męża. Koniec z zakazaną miłością. Koniec z moim szczęściem. Nie wyobrażam sobie dalszego życia bez Darka, ale żyć przecież trzeba. 15 marzec 2020 Mówię, chodzę, pracuję, tęskniąc cały czas za Darkiem, za jego głosem, dotykiem, pocałunkami, uśmiechem. Czasem słyszę go przez ścianę, jak wesoło rozmawia z Jolką. Gorzej już chyba być nie może! 6 październik 2020 Dziś moja sąsiadka kończy 30 lat. Dzięki Bogu tym razem urodzinowe przyjęcie postanowiła wyprawić w restauracji. Podobno ciche, bo jest w ciąży i niedobrze znosi nadmierne hałasy. Ojcem dziecka jest oczywiście Darek, świeżo upieczony mąż Jolki. Zobaczymy, czy sprawdzi się w tej roli. Pewnie jeszcze nie wie, ile samozaparcia i cierpliwości potrzeba do tego, by stworzyć szczęśliwą rodzinę. By wytrwać, gdy w małżeństwie nastanie kryzys. Mój mąż wytrwał i za to kocham go jeszcze mocniej niż przed rokiem. Ostatnio wyznał mi też, że wie, przez jakie piekło przeszłam. Podobno on kiedyś też przeżywał podobne chwile. Wydawało mu się, że kocha inną kobietę, ale szybko się z tego otrząsnął. Dobry z niego aktor, bo ja nigdy niczego nie Czytaj także: „Teściowa to hetera, która ciągle mnie krytykuje i poucza. W uszach mam tylko jej ciągły jazgot”„Nasza miłość przetrwała życiowe burze, a pokonały ją drobne nieporozumienia. Mąż odszedł bez wyjaśnienia”„Mąż zdradził mnie z moją przyjaciółką, a ja postanowiłam, że już zawsze będę sama. Życie zdecydowało inaczej...”
Najlepsza rada jaką możesz dać kobiecie w takiej sytuacji, to aby nawet nie przyszło jej na myśl zaczynać. Proste? Niestety, gdyby to było takie proste i gdyby można było kontrolować w kim się zakochasz… a co jeśli i Tobie przydarzył się romans z żonatym? Miłością twego życia może pewnego dnia stać się mężczyzna żonaty lub będący w stałym związku. I co wtedy? Mało to przyjemne, choć na początku zapewne bardzo ekscytujące. Motyle w brzuchu, nieprzespane noce… Kochasz go nad życie, on zapewnia Cię, że również kocha Cię nad życie, ale nie może na razie zostawić żony. Powiedz, co naprawdę usłyszysz, gdy przyjaciółka powie MARNUJESZ SWOJE ŻYCIE? Bycie częścią pary jest nieprzewidywalne w skutkach, bo dynamika każdego związku jest jedyna w swoim rodzaju, bo każdy z nas jest inny. Gdy mężczyzna, z którym zaczynasz romans jest w tym samym czasie częścią innej pary, jest czyimś mężem lub długoterminowym niesformalizowanym mężczyzną, wtedy owa rwąca trzewia nieprzewidywalność może zmienić Twoje życie w chaotyczną, nieszczęśliwą grę w oczekiwanie, w której na pewno nie wygrasz. Jeśli masz romans z żonatym mężczyzną, fundujesz sobie życie, które będzie tonęło w sekretach. Może będzie o nim wiedziała Twoja najlepsza przyjaciółka, ale na pewno NIE dowiedzą się o nim znajomi czy rodzina. Większość czasu będziesz spędzać w samotności na czekaniu. A to na telefon, na esemesa, na spotkanie i możliwość spędzenia choć kilku chwil razem. Nie jesteś jego kobietą, żoną ani matką jego dzieci, a Twoje szczęście jest osadzone w wyimaginowanej przyszłości, która przede wszystkim jest niepewna. Jeśli dokładnie tak jest i właśnie Ty jesteś kobietą, która zakochała się i ma romans z żonatym, to posłuchaj, teraz najważniejsze jest TWOJE PRZETRWANIE. Aby przetrwać, poznaj kilka twardych prawd. Zanim jednak je przeczytasz, chciałabym, abyś na chwilę chociaż odrzuciła myślenie „ze mną będzie inaczej” lub „dla mnie on się zmieni”. Pierwszą prawdą jest to, że istnieje tylko 5%-owe prawdopodobieństwo, że z Tobą będzie inaczej, a prawdopodobieństwo, że on się zmieni wynosi 0%. Twarda prawda #1 Potrzeby innych (czytaj: jego rodziny) zawsze będą ważniejsze od Twoich. Jego rodzina będzie zawsze na pierwszym miejscu, i to dotyczy również, a w zasadzie przede wszystkim, jego żony. Nawet jeśli mówi o niej i o swoim małżeństwie negatywnie, to wcale nie oznacza, że jego zobowiązania wobec niej są mało ważne. Nie ma znaczenia czy mają dzieci, czy nie. On zawsze będzie czuł się odpowiedzialny za ich małżeństwo. I nie ma znaczenia czy ją jeszcze kocha, czy nie. Ich wspólne życie to także przyjaźń i wspólne grono znajomych. Jak sądzisz, jakie jest prawdopodobieństwo, że zaryzykuje ich utratę? Twarda prawda # 2 Jego życie z Tobą zawsze będzie sekretem Chcesz światu ogłosić Waszą miłość? Wykrzyczeć pełną piersią? Uwaga, to się nie wydarzy. On chce być Twoim kochankiem i przynosić Ci prezenty, ale na pewno nie chce by jego przyjaciele wiedzieli o Tobie, bo nie będzie chciał ryzykować, że dowie się o Tobie jego rodzina. Twarda prawda # 3 Nie ma znaczenia jak miłym jest chłopakiem, Ty jesteś dla niego tylko odwróceniem uwagi od szarości życia Ta prawda jest trudna do zaakceptowania, ponieważ jest obarczona ogromnym ładunkiem emocjonalnym. Boli jak jasna cholera. Niestety to zdanie jest bardzo prawdziwe. Dlaczego? Bo początek romansu jest zawsze romantyczne i pikantne jednocześnie. Planowanie bycia razem jest jednocześnie fascynującym i podniecającym procesem. A dodatkowo kradzenie czasu przeznaczonego na pracę lub spędzenie w domu, aby móc uprawiać seks jest bardzo ekscytujące, a Ty możesz tę mega-ekscytację okraszoną namiętnością napędzaną libido, zbyt łatwo wziąć za miłość do grobowej deski. Za wszelką cenę nie rób tego. Już wkrótce te wykradane chwile staną się dla niego obowiązkiem, a romantyczne przerwy w jego codziennym życiu nabiorą charakteru „sprawy do załatwienia”. Twarda prawda # 4 O nie porzuci swojej żony Mniej niż 5% mężczyzn porzuca swoje żony dla kobiet, z którymi mają romans. Powody nie mają znaczenia. Zniechęcające mogą być kłopoty prawne lub finansowe związane z rozwodem, przekonania religijne, wygoda jaką daje mu małżeństwo lub chociażby to, że nadal coś czują do swojej żony czy dziewczyny. Podjęcie decyzji o rozwodzie jest bardzo poważną i trudną decyzją, jedną z najbardziej stresujących, stawianą na równi ze śmiercią bliskiej osoby i utratą pracy. Fakt pozostaje faktem mężczyźni rzadko odchodzą od swoich żon. No i nie oszukuj się, że nie uprawiają seksu ze swoimi żonami. Bez względu na to, w co chcesz wierzyć. Twarda prawda # 5 Emocjonalnie, prawnie, finansowo nie masz żadnego prawa Myślisz, że jest między wami więź emocjonalna. W rzeczywistości nie ma. Gdy romans przemija okazuje się, że nie pozostaje nic. Dlaczego? Zapewnia, że Cię kocha? Bardzo kocha? To nie stanowi przeszkody, aby podchodził do Ciebie zupełnie nie emocjonalnie. On może być wspaniałym człowiekiem, ale również jest praktyczny. Ma świadomość, że nie chce trzymać się emocji, które mogą spowodować kłopoty dla jego rodziny. Kiedy skończycie ze sobą, on bez problemu ruszy przed siebie. Twarda prawda # 6 Nie oszukuj się, że kiedykolwiek będzie TWÓJ Mówi, że kocha. Zapewne jest to prawda w najgorętszych momentach. Jednak jeśli mimo to nadal jest w związku z żoną czy dziewczyną, to nigdy nie będzie Twój. Nie znaczenia co obiecuje, ile prezentów kupuje, w ile podróży Cię zabierze. To naprawdę nie ma znaczenia. On ma już ma kobietę, żonę czy partnerkę, miłość swego życia, wobec której podjął zobowiązanie. To co się dzieje między wami jest efektem pewnych braków jakie pojawiły się w domu, w jego życiu, a które wypełniasz TY. Po słodkim randez-vous z Tobą, zamyka za sobą drzwi i odgrywa dobrego męża i Tatusia, bo przecież kocha swoje dzieci nad życie. Tylko żona nie daje mu wszystkiego czego potrzebuje, i zamiast coś z tym zrobić, dzięki Tobie ma wszystko co najlepsze z obu światów. Ma genialny seks z Tobą, smaczny obiad po powrocie do domu, a w nim kobietę, która się o niego troszczy. Ma wszystko czego potrzebuje, tyle że dostaje to od dwóch kobiet. Jak sądzisz? Dlaczego miałby dobrowolnie z tego rezygnować? On o tym bardzo dobrze wie. Wie jak to jest egoistyczne i jaką grę z Tobą prowadzi. Czasem miesiącami, a czasem latami. On ma wygodne życie, a Ty masz CO? Twarda prawda # 7 Dlaczego nadal nie odszedł od żony, nie zerwał z partnerką? Nie odszedł. Taki jest fakt. I nie ma on nic wspólnego z Tobą. Wspaniały seks jaki macie też nie ma znaczenia. Zacznij myśleć o tym z innej strony. Gdyby chciał skończyć swój związek, swoje małżeństwo, to już by to zrobił. Gdyby naprawdę Cię kochał, to już byłby co najmniej w połowie drogi. Te wszystkie piękne uczucia jakie ma dla Ciebie, są dla niego fantazjowaniem i tym samym powinny być dla Ciebie. On po prostu utracił tę iskrę ekscytacji i romansu, jaką miął na początku swojego małżeństwa, a teraz Ty mu ją zapewniasz. Umieścił Ciebie w bardzo konkretnym miejscu swojego życia, w łóżku, gdy on ma na to ochotę. Stałaś się obiektem seksualnym, kochanką, miejscem do którego ucieka, gdy czuje się znudzony. Jesteś niczym innym jak zabaweczką. Wiem, że to brzmi brutalnie, ale taka jest prawda. Przykro mi, gdy myślę, że dajemy się tak traktować, bo zasługujemy na dużo więcej. Nawet jeśli teraz myślisz sobie… ale przynajmniej mam fantastyczny seks, to też coś… Zapytam, czy naprawdę tylko tyle Ci wystarczy? Twarda prawda # 8 Jeśli Cię kocha, to dlaczego nie jest z Tobą? Chciałabym, abyś zadała sobie to pytanie i bardzo dokładnie zastanowiła się nad odpowiedzią. Zakładam, że powiedział, że Cię kocha, a przynajmniej, że zależy mu na Tobie. Więc jeśli Cię kocha, to dlaczego nie odszedł od żony? Jeżeli uważa, że jesteś tą jedyną, to dlaczego nie mieszka z Tobą? Popatrz prawdzie w oczy. Jeśli nadal nie odszedł od żony, to dlatego że NIE CHCE. Gdy mężczyźnie naprawdę zależy na kobiecie, trudno znosi choćby chwilę w odosobnieniu i nie pozwoli by cokolwiek mu przeszkodziło z nią być. Jeżeli ma wymówki, dlaczego nie możecie się znowu widzieć, to właśnie są tylko wymówki. Jak pomóc sobie? Aby ochronić siebie przed zbyt dużym bólem, przede wszystkim nie dopuść, aby stał się całym Twoim życiem. Może być tylko niewielkim fragmentem twojego życia i nigdy nie może stać się w nim ważną osobą, nawet jeśli złoży milion obietnic. Nawet jeśli masz romans z żonatym mężczyzną, musisz mieć swoje własne, niezależne życie, nie podporządkowane spotkaniom z nim. Niezależne życie uratuje Cię po zerwaniu. On ma swoje życie i Ty masz mieć swoje. Grono dobrych przyjaciół i życie towarzyskie odrębne od Twojego sekretnego życia z nim są koniecznością i Twoim obowiązkiem wobec samej siebie. Niech Twoi przyjaciele nadal wiedzą, że chcesz spotykać się z nimi regularnie. Nigdy nie odwołuj spotkań z przyjaciółmi, aby spotkać się z kochankiem. Przyjaciele są na pierwszym miejscu. A tak poza wszystkim, na pewno nie zaszkodzą ci dodatkowe randki z mężczyznami, którzy uważają Cię za kobietę atrakcyjną i godną ich uwagi. Warto, abyś popatrzyła na siebie ich oczami. Tylko od Ciebie zależy na ile pozwolisz sobie na tych randkach. Pamiętaj, że „to inne życie z żoną” jakie ma mężczyzna, z którym prowadzisz swoje sekretne intymne życie, nie jest życiem mnicha. Przeczytaj Seksualny Klucz Do Kobiecych Emocji Romans z cudzym mężczyzną będzie nieustanną jazdą na diabelskim kole, od ekstatycznych wzlotów na początku do depresji na końcu. Postaraj się nabrać trochę dystansu i ustal jakie są TWOJE priorytety w tym romansie. Do myślenia użyj głowy, nie serca. Jeśli uda Ci się zorganizować sobie własne życie, niezależne od niego, bycie „tą drugą” stanie się trochę bardziej znośne. Co robić gdy masz romans z żonatym mężczyzną?? Na początek zapytaj samą siebie. Czego Ty chcesz, bo właśnie Ty jesteś tutaj najważniejsza. Jeśli będziesz ze sobą szczera, odpowiedź może Cię zaskoczyć. Zwykle są dwie opcje. Pierwsza to naprawdę go kochasz i chcesz z nim być w pełni, na 100%, dzień i noc, w chorobie i zdrowiu, ręka w rękę. A druga opcja jest trochę bardziej pokręcona. Chcesz z nim być tylko i wyłącznie w takim układzie jak teraz, bo nade wszystko odpowiada Ci rola kobiety, która nie chce się wiązać, bo boi się bliskości. Ten drugi przypadek wymaga osobnej analizy pewnie osobnego artykułu, ale jeżeli zauważyłaś, że jest to rodzaj powtarzającego się wzorca, może warto zasięgnąć porady terapeuty. Znam w Warszawie taką, jeśli potrzebujesz polecenia, to odezwij się przez formularz kontaktowy. Zajmijmy się dzisiaj tym pierwszym. Jeśli naprawdę chcesz z nim być i chcesz wiedzieć co dalej robić, wiedzieć na bazie faktów na czym stoisz, postaw mu ultimatum. Powiedz, że Twoim zdaniem to nie fair co robi Tobie i swojej żonie, i że oczekujesz decyzji albo Ty, albo ona. To bardzo trudne, ale przynajmniej jest szansa, że zdejmie Ci to łuski z oczu. Usiądź z nim i spokojnie, bez histerii, powiedz łagodnie i zdecydowanie… Kocham cię i chciałabym, abyśmy byli razem, ale nie mogę tego kontynuować, bo to nie jest dobre dla mnie. Nie mogę się z Tobą spotykać dopóki nie odejdziesz od żony. Zadzwoń do mnie dopiero wtedy gdy powiesz jej o nas, lub gdy się wyprowadzisz, wtedy możemy się spotkać. W przeciwnym wypadku to koniec. Kiedy już go zaszokujesz nową sytuacją i będzie musiał podjąć decyzję, dowiesz się czy rzeczywiście chce, abyś była jego kobietą, czy masz na zawsze pozostać tą drugą… A pozostawanie tą drugą zawsze oznacza odmawianie sobie szansy na spotkanie mężczyzny, który będzie tylko i wyłącznie dla Ciebie, bo prawda jest taka, że Twój żonaty wybranek wypełnia miejsce, które mógłby zająć ten właściwy. Gdybym była teraz na Twoim miejscu, bardzo bym sobie współczuła. Znam to uczucie. Wiem jak bardzo ta sytuacja jest nie fair wobec jego żony, dzieci, a przede wszystkim wobec samej Ciebie. Czy jesteś pewna, że na to zasługujesz? Czytaj dalej 20 Rad Jak Zakończyć Związek z Żonatym ********************************************* Aby nie ominęły Cię następne artykuły, subskrybuj tutaj: #romanszżonatym Post Views: 106 919
Romans z kolegą z pracyJak kończą się romanse w pracy?Czy romans z kolegą z pracy to zawsze zły pomysł?Romans z kolegą z pracyUtrzymywanie bliskich relacji ze współpracownikami jest czymś naturalnym i to właśnie w miejscu pracy niejednokrotnie zawieramy przyjaźnie. Ludzie, z którymi codziennie spędzamy mnóstwo czasu i często mamy podobne obawy i problemy zawodowe łatwo stają się bliscy naszym sercom. O tyle, o ile kwestia przyjaźni jest czymś całkiem naturalnym i nie prowadzi zwykle do poważnych problemów, to już romans z kolegą z pracy może takowe powodować. Dlaczego? Jak zazwyczaj kończą się romanse między pracownikami jednego zakładu lub biura?Jak kończą się romanse w pracy?Utrzymywanie bliskich relacji z kolegą z pracy, może powodować, że czujesz się nieco zakłopotana. Nie jest łatwo łączyć obowiązki zawodowe z uczuciami do partnera. Jak mogą kończyć się takie związki?Nie możesz skupić się na pracy, w związku z tym spada Twoja lub Wasza wydajność. Niestety, ale kiedy się zakochasz możesz zacząć poświęcać zbyt dużo uwagi ukochanemu, zamiast skupiać się na obowiązkach. Często romans w miejscu pracy powoduje, że któreś z Was przestaje pracować tak, jak dawniej i nie potrafi skupić się na obowiązkach, a co za tym idzie może nawet stracić odpierać plotki i podejrzenia. Inni pracownicy firmy z pewnością zauważają, że łączy Was coś więcej. Niestety zwykle nie jest mile widziane. Możecie być podejrzewani o to, że razem spiskujecie i maskujecie swoje błędy oraz pomyłki. Romans w pracy może powodować, że inni koledzy i koleżanki nie będą patrzeć na Was z się rozstaniecie atmosfera będzie nie do zniesienia. Nawet najwięksi profesjonaliści często mają problemy emocjonalne, kiedy w grę wchodzą uczucia. Jeżeli Wasz romans się skończy i któreś poczuje się nieszczęśliwe, to wówczas przebywanie razem każdego dnia w pracy może się okazać nieznośne i nasilać nawet objawy z Was zostanie zwolnione lub przeniesione. Niestety, ale niektórzy pracodawcy nie patrzą przychylnie na bliskie relacje swoich pracowników. Kiedy masz romans z kolegą z biurka obok lub oficjalnie jesteście parą, to całkiem możliwe, że przy najbliższej redukcji etatów któreś z Was straci pracę. Dzieje się tak, ponieważ poprzez łączące Was uczucia możecie w oczach pracodawcy pracując dajecie się ponieść uczuciom i nie możecie się skupić na romans z kolegą z pracy to zawsze zły pomysł?Jeżeli obydwoje jesteście wolni i rodzi się między Wami uczucie, to jak najbardziej nie powinniście się bronić i nie macie obowiązku rezygnować z tego tylko dlatego, że pracujecie razem. Dobrze jest jednak wystrzegać się przelotnych znajomości z żonatymi kolegami lub jednorazowego seksu na imprezach służbowych. Każda tak bliska relacja może sprawić, że romans się wyda, a Wasze relacje się popsują. Kiedy romansujesz z facetem, który ma żonę to ryzykujesz, że ona się dowie, a wówczas Twoja opinia w miejscu pracy nie będzie już nienaganna. Bliskie relacje ze współpracownikiem to także kiepski pomysł kiedy walczycie o jednakowe stanowisko lub Wasze obowiązki są ze sobą ściśle powiązane. Dobrze jest pamiętać o tym, że każdy związek ma swoje dobre i złe chwile, a wówczas, kiedy przebywacie ze sobą w pracy możecie czuć się niekomfortowo. Zanim więc podejmiesz decyzję o tym, że warto poświęcić koledze nieco więcej uwagi, to zastanów się czy na pewno jest tego wart i czy czujesz, że może być to coś więcej niż tylko ryzykowny romans. Tagi: ⭐ etapy romansu w pracy, zauroczenie kolega z pracy, fascynacja kolegą z pracy, związek z kolegą z pracy, miły kolega z pracy, jak się kończy romans w pracy, Romans z żonatym kolegą z pracy, Romans z młodszym kolegą z pracy, Romans ze starszym kolegą z pracy, romans z kolegą w pracy,
Wskutek częstych nieobecności męża w domu z powodu pracy i moją z tego powodu samotnością, rozpoczęłam w internecie znajomość z 9 lat młodszym facetem. Był samotny, kilka miesięcy wcześniej rozstał się z kobietą. Dawał mi zrozumienie, podziw, zainteresowanie, ciepłe słowo, adrenalinę. Pisaliśmy o wszystkim, wysyłaliśmy zdjęcia, pomimo dużej odległości było nawet spotkanie. Mi zależało głównie na pisaniu i zainteresowaniu z jego strony, na zrozumienie i podziw, może czasem rozmowie telefonicznej. Nie poszłam na całość, jakieś hamulce na szczęście jednak we mnie były. On pisał czasem, że nadal kocha swoją eks. Zaczął też z nią znów się kontaktować. W międzyczasie poznał inną i pospotykał się z nią, ale to nie było to, ponieważ nadal był zakochany w tamtej jedynej na całe życie. Ja w tę znajomość z gościem się zbytnio zaangażowałam, choć z tyłu głowy miałam myśl, że jeśli on wróci do swojej miłości, to zostaniemy zwykłymi znajomymi/przyjaciółmi. I ostatecznie na tym jedynie mi zależało, ponieważ w małżeństwie nie czułam się już tak samotnie, mąż zmienił pracę. Jak pisałam, zależało mi jedynie na niezrywaniu z nim kontaktu. Wydawał mi się mądrym wartościowym człowiekiem. Chciałam wiedzieć, jak im się układa, czy zmienił pracę, czy jego mama jest zdrowa. Gdy zaczął częściej się spotykać ze swoją miłością życiową, coraz mniej pisał ze mną. Ponoć wrócili do siebie, zresztą po raz trzeci, bo dwa razy się rozchodzili po burzliwych kłótniach. Zaczepiałam go, pisałam, dawałam do zrozumienia, że nadal jest dla mnie ważny, że możemy być zwykłymi znajomymi. Odczytywał moje wiadomości dopiero po tygodniu, czasem po dwóch. Kilka razy napisałam mu wprost jak się czuję z tym, że mnie odrzuca, a mi nie zależy na romansie tylko na zwykłym koleżeństwie. Jego nie komentowanie tego i kilka zwykłych suchych słów, żebym się skupiła na rodzinie swojej, powodowało we mnie coraz większą złość i odrzucenie. Czułam się jak zepsuta zabawka, która się wyrzuca. Nie napisał ani razu, że jest mu przykro, że tak się czuję, że przeprasza, bo byłam dla niego jedynie tymczasem, że ok, możemy pisać o książkach i pogodzie, ale nic między nami nic głębszego nie będzie. Wiem, że nie będzie. Nawet nie chciałam tego, abyśmy stworzyli coś głębokiego. Ale gdyby to wszystko napisał, to poczułabym, że choć trochę się liczy z kimś innym niż tylko ze sobą. Po którejś mojej zaczepce zablokował mnie na FB i tyle go widzieli. Może za mocnych słów użyłam, nie wiem już sama. Nękało mnie dość mocno, nie lubię niezakończonych spraw, chciałam to odciąć grubą krechą. Dlatego napisałam po raz kolejny, oczywiście bez odpisu. Tylko uciął i zwiał, jak gówniarz. Nie mam już z nim kontaktu. Jak o tym wszystkim zapomnieć? Był dla mnie ważny, choć w gruncie rzeczy okazał się zwykłym egoistą. Dużo o nich myślę, choć sporo czasu już minęło. Nie mogę sobie z tym poradzić… Albo coś zr mną nie halo. Nie chcę być jakaś zeschizowaną laską. Może ktoś ma jakieś doświadczenie/pomysł. Chcę jedynie umieć zapomnieć albo chociaż odłożyć tę sprawę w kąt swojego umysłu. Bo on zostawił dużą pustkę we mnie..
romans z mężatką w pracy